czwartek, 27 lutego 2014

Od Miyi


Akademia wydawała mi się ciekawa, a prefekci jeszcze bardziej. Córka Szatana i córka Boga mają wspólnie zarządzać akademią pełną demonów, upiorów i innych tym podobnych stworzeń. Westchnęłam idąc przez las nieco spięta. Postać, pod którą byłam praktycznie cały czas mogła przyciągać innych i zachęcać do ataku. Najbardziej bawiła mnie reakcja innych gdy dowiadywali się, że jestem demonem. Ich miny, bezcenne...Uśmiechnęłam się lekko przystanęłam by oprzeć się o jedno z drzew. Dobrze, że byłam już po lekcjach bo dziś nie specjalnie mam ochotę się śpieszyć. Rozejrzałam się na około w poszukiwaniu czegoś ciekawego i gdy tak ilustrowałam znudzonym spojrzeniem okolice kogoś dostrzegłam
<Ktoś?>

środa, 26 lutego 2014

Od Akane CD Claus

<Nie róbcie ze mnie cioty, jestem córką szatana~! xDD>

Zamyśliłam się na moment i poczułam że na moich policzkach pojawiła się czerwień.
-Haha, żartowałem~! -wydarł się Claus i zaczął się śmiać. Minęła chwila zanim uświadomiłam sobie co ma na myśli.
-Tak tak, wspaniały żart. Wybacz nieuprzejmość, jednak nie mam ochoty z tobą dłużej przebywać - spojrzałam z widoczną niechęcią na chłopaka i zaczęłam iść w stronę lasu. Chłopak poszedł za mną, prawie zataczając się ze śmiechu.
-Hej, Akane-chan, obraziłaś się? - Claus nie dawał za wygraną.
-Chcę zostać sama, muszę o czymś pomyśleć - odpowiedziałam, coraz bardziej poirytowana.
-Czemu? Przecież tak miło nam się gada - znów roześmiał się jak opętany. Zatrzymałam się i spojrzałam na chłopaka. Zaskoczony, również przystanął.
-Nie idź za mną - prosty rozkaz, wypowiedziany gdy patrzyłam mu w oczy. Nie może go zignorować. Znów spokojnie zaczęłam iść. Przy lesie odwróciłam się na chwilę. W oczach chłopaka dostrzegłam... zawód? No tak, musiałam zepsuć mu zabawę. To teraz nieważne, muszę pomyśleć nad pewną rzeczą.
Normalnie nie zareagowałabym na żarty tego chłoptasia, zresztą... sama jestem bardziej zboczona niż on. Bardziej zastanawia mnie, czemu, gdy zaczął gadać o podejrzanych rzeczach pomyślałam o pewnej osobie...
-Cóż, ta akademia może być ciekawsza niż myślałam - powiedziałam do siebie i zaśmiałam się krótko, po czym poszłam głębiej w las.

<Niesamowity talent do zabijania dobrej fabuły Mode : ON xDD>

niedziela, 23 lutego 2014

Od Clausa CD. Akane

Jej mina była bezcenna, chciałem wybuchnąć śmiechem i płaczem jednocześnie. Jednak na mojej twarzy nadal panował uśmiech.
-Cóż się stało Akane-cha że nagle ode mnie uciekasz?- spojrzałem na nią. Podszedłem trochę bliżej, czyżby upadły anioł się obawiał takiego zwykłego upiora jak ja?
-Nie boisz się mnie Akane-chan prawda? Ja chciałem być tylko miły.- zrobiłem smutną minę.
-Baka, oczywiście że nie.- od razu zaprzeczyła. Ja jedynie jeszcze bardziej się do niej przybliżyłem.
-A może się razem zabawimy?- szepnąłem. Ona nagle zrobiła się całą czerwona.
-Haha, żartowałem~!- zacząłem się śmiać jak opętany.

<Akane? Claus jest psychiczny >

sobota, 22 lutego 2014

Od Serafall CD. Akashi

-Ehm... nie- powiedziałam po chwili namysłu- moje wybory powinny zawsze w jakiś sposób pomagać innym, więc staram się takie wybierać. Nie mogłabym pozwolić, by jakiś "symbol" zasłaniał moje przeznaczanie, czyli pomaganie innym- wyjaśniłam chłopakowi.
-Trochę smutne...- mruknął.
 Wzruszyłam ramionami. Po chwili weszliśmy do Akademiku chłopaków, gdzie zatrzymałam się przy drzwiach.
-Jeśli pójdziesz prosto zobaczysz drzwi o różnych kolorach. Kilka jest zielonych, to do nich musisz zajrzeć- wskazałam ruchem głowy korytarz.
Mimo, iż sama byłam nowa znałam rozkład Akademii... eh...
-Dziękuje- uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Ano... masz zamiar zatrzymać tego kota? Eee... nie żebym miała coś przeciwko... jest słodki i w ogóle ale... no...- zaczęłam się jąkać.

<Akashi? Ciekawa jestem co z nekosiem będzie ^^>

Od Akane CD Claus

<WAAAAAAAAAAAT>
-Co. - spojrzałam na chłopaka jakby przed chwilą na moich oczach uciekł z psychiatryka w samym kaftanie bezpieczeństwa - Dobrze się czujesz?
-Tak - odpowiedział Claus, już bardziej zwyczajnie - Czemu pytasz?
-A tak sobie - powiedziałam, i odsunęłam się dyskretnie od chłopaka.
<co się dzieje? ;-; Claus... >

Od Akashi'ego CD. Serafall

- Kotek? – powtórzyłem. – Znalazłem go, a mam wielką słabość do kotów.
- Koty? Dlaczego akurat koty?
Złapałem kota w odwrotny sposób. Kotek spojrzał w oczy Serafall.
- Koty to urocze stworzenia. Podoba mi się w nich ich niezależność. Mają własne drogi i to właśnie jest taki mój znak „wolności”. Może to wydawać się nieco dziwne, ale są dla mnie zupełnie jak talizman – powiedziałem dosyć poważnie. – A poza tym spójrz na te malutkie łapki!
Dziewczyna wydała z siebie lekki śmieszek.
- No i wszystko jasne – wypowiedziała, zasłaniając lekko usta.
- Wybacz, zapytam tak z czystej ciekawości, czy ty także masz swój „talizman” lub „symbol”, który pokazuje ci, że właśnie taką drogę powinnaś wybrać?

<Serafall? Rozmowa o talizmanach >

Od Clausa CD. Akane

Nie rozumiałem co się w ogóle przed chwilą wydarzyło. Zostałem sam na sam z upadłą anielicą. Przecież ona może wyczuć moje intencje, lub będę musiał bardziej się wysilić by nią zmanipulować.
-Jak tutaj wspaniale~!- uśmiechnąłem się szyderczo z robiłem piruet. Podszedłem do niej bliżej.
-Tyle tutaj osób Akane-chan, czyż to nie cudowne.- owinąłem jej kosmyk włosów na palcu i pocałowałem.
-Kochasz ludzi prawda Akane-chan? Bo ja bardzo, a szczególnie takie słodkie dziewczyny jak ty.- zacmokałem. Odsunąłem się od niej puszczając włosy.
-Masz takie piękne włosy, długie i słodko pachną jak czekolada.- oblizałem się. Czekałem na jej reakcję, ciekawe czy uwierzyła...

<Akane?>

czwartek, 20 lutego 2014

Od Serafall CD. Akashi

<Hihi, chciałabyś ~Twe Niebo> 

-Chyba nie skorzystam...- mruknęłam.
-Nie mam czasu się z Tobą cackać. Albo pójdziesz z własnej woli, albo Cię zaciągnę- syknęła.
Przeniosłam wzrok na chłopców. Aku od razu zrozumiała o co mi chodziło. Sama byłam tu krótko, ale w końcu jestem Prefektem i muszę się zająć jednym z nich.
-Widzimy się za godzinę w pokoju- powiedziała, złapała Clausa za rękę i odeszła.
-Jestem Serafall. Przepraszam za tą sytuację- powiedziałam patrząc na długowłosego.
 -Akashi. To nic- uśmiechnął się- Przepraszam, pomożesz mi i powiesz, gdzie są pokoje? Jestem bodajże w trzeciej klasie…
-Jasne- mruknęłam i wstałam.
Ubrałam buty. Co z tego, że miałam mokre nogi... Zaczęłam iść w stronę Akademiików i nakazałam gestem ręki, by chłopak poszedł za mną. Zadziwił mnie trochę. Owinięty był w bandaże, a na rękach trzymał kota.    
-Ano... po co Ci ten kotek- zapytałam cicho

<Akashi? Chyba nie będziecie się gniewać jeśli to połączę? ;-;? Aku i Claus co tam robicie?~>

Od Akashi'ego

<Sora-nichan, Akashi trochę pokrzyżował ci plany ;p ~Aku >

Spadłem z nieba, dosłownie. Upadek ze Społeczności Dusz do tego świata był bardzo bolesny. Całe szczęście, że Inukko jest cały. Utrata miecza dla shinigami jest czymś niewyobrażalnym i strasznym. Schowałem go do pochwy i od razu skierowałem się w pewną ulicę. Drogi w mieście, w którym przebywam wyglądają zupełnie inaczej niż w Soul Society.
Nie miałem mieszkania, a wiedziałem, że za szybko go nie dostanę. Przez pięć dni spałem na ulicy, oparty na pochwie miecza. Nocami było strasznie zimno i wilgotno, więc po tych pięciu dniach podjąłem decyzję, że pójdę do szkoły z akademikiem. Tam mogę uczyć się za darmo i dostanę wyżywienie i nocleg.
Złożyłem podanie do szkoły, wpisując zmyślone rzeczy. Umarłem już dawno temu, więc raczej nie napiszę, że urodziłem się 18 lutego 1900 roku oraz uczęszczałem do dawno zburzonej szkoły dla chłopców w Kioto. Wszystko, oprócz imienia i nazwiska, zostało sfałszowane.
Dzień później odwiedził mnie jeden z pracowników akademii.
- Akashi Kaname Hotoshira, tak? – zapytał, zapisując coś na kartce.
- Tak – powiedziałem pewnie.
Drugie imię wziąłem od swego wiernego przyjaciela, z którym bawił się jeszcze w strefie biednych i obłąkanych dusz. Bardzo go lubiłem, aż w końcu nasze drogi się pokrzyżowały, a ja zostałem shinigami.
- To wszystkie twoje papiery? A akt urodzenia?
- Nie mam – powiedziałem, patrząc na podłogę.
To był jedyny dokument, którego nie udało mi się sfałszować.
- Mam ciebie zabrać do akademii, więc chodź za mną. Widzę, że nie masz ubrań do zabrania… - rzekł, patrząc na moje bandaże, które zastępowały mi koszulkę. Owinięte też były wokół dłoń i kostek. To nie był widok ubóstwa, zawsze tak się ubierałem w Soul Society. Nie powinienem mówić o tym, że jestem shinigami. Powiedziałem mu jedynie, że jestem wojownikiem. Jestem kimś w stylu samuraja. Denerwowało mnie to, że w dokumentach pisze, że jestem ubogi i nie mam majątku. To wszystko dla niepoznaki, ale strasznie mnie to wkurza.
Wyszliśmy oboje z „mojego miejsca zamieszkania” i dość szybko trafiliśmy do akademii.
- Teraz musisz się popytać ludzi, gdzie co jest, ponieważ ja nie mam czasu – powiedział i odszedł, a raczej… wyparował.
To nie jest szkoła dla zwyczajnych ludzi. To zapewne jest jakieś miejsce pełne „cudaków”.
Wszedłem do akademii i rozejrzałem się. Szkoła była wielka. Większa niż ta ponad 100 lat temu. Panował tutaj inna moda. Nastolatkowie i dorośli nie chodzą już w tradycyjnych kimonach. Ubierają się swobodnie. Całe szczęście, że mój codzienny ubiór w Soul Society nie był oficjalny.
Gdy podziwiałem wnętrze, coś zaczęło łaskotać mnie po nodze. Spojrzałem w dół i zobaczyłem małego kotka. Podniosłem go i zacząłem głaskać jego futro.
- A ty co tutaj robisz, mały? – zapytałem tak, jakby kot mógł ze mną rozmawiać.
Nie oczekiwałem na jego odpowiedź, ponieważ wiem, że koty nie potrafią mówić. Poszedłem jednym z korytarzy i zauważyłem kogoś.
- Przepraszam, pomożesz mi i powiesz, gdzie są pokoje? Jestem bodajże w trzeciej klasie… - spytałem, głaszcząc główkę kotka.

< Ktoś? >

środa, 19 lutego 2014

Od Castiela CD. Maddy

-Może już wracajmy... Jak nie będzie nas zbyt długo ktoś może zauważyć... - powiedziałem nie patrząc na Maddy.
- Ok, niech ci będzie... - po głosie dziewczyny słychać było że jest lekko zawiedziona. Poszliśmy w stronę ogrodzenia. Droga minęła nam w ciszy. Stanęliśmy przy ogrodzeniu niedaleko bramy. Już chciałem wziąć Maddy na ręce, gdy zauważyłem że przy bramie nie ma kłódki.
- Hej, Mad, może przejdziemy tędy? - zapytałem, podchodząc do bramy i lekko ją popychając. Brama uchyliła się bezdźwięcznie.
- No, niech ci będzie - zgodziła się. Przeszliśmy przez bramę i poszliśmy w stronę akademików. Maddy wygląda na lekko poirytowaną, ciekawe czemu. Nie zauważyłem nawet kiedy znaleźliśmy się pod damskim akademikiem.
- O, już jesteśmy? Szkoda, trzeba zakończyć nasze miłe spotkanie... - powiedziałem.
- Tak, ale nie martw się. Niedługo na pewno to powtórzmy - mrugnęła do mnie i zniknęła za drzwiami akademika.
Nie chciałem jeszcze wracać do siebie, więc dyskretnie poleciałem do lasu. Wybrałem pierwsze lepsze drzewo, nie rozglądając się zbytnio, i usiadłem na jednej z wyższych gałęzi. Zamknąłem oczy na kilka minut, i rozmyślałem o dzisiejszym dniu. Muszę pogadać z siostrą.
Po mojej prawej stronie coś lekko zaszeleściło. Spojrzałem w tamtą stronę, i ujrzałem parę niebieskawych oczu wpatrzonych we mnie. Na sąsiednim drzewie, doskonale się maskując siedział niepozorny, zaspany chłopak z kocimi uszami. Uśmiechnąłem się, a on odpowiedział tym samym.
- Przerwałem ci drzemkę? - zapytałem szeptem - Przepraszam, jestem Castiel. Jak chcesz, idź spać dalej. Nie będę przeszkadzał.
Chłopak kiwnął głową.
- Bel - przedstawił się, po czym ułożył się w gałęziach i zamknął oczy. W sumie, mógłbym wziąć z niego przykład. Otuliłem się lekko skrzydłami i zamknąłem oczy.

< cdn xD>

Od Maddy CD. Castiela


Chwile podejżliwie go obserwowałam ale zaraz znów się usmiechnełam. Chłopak zaczynał się wkręceć. Super! Lepsza zabawa! Kupiliśmy karzdy po lodzie, Castiel wzioł kulki a ja świderka. Jadłam dość dwuznacznie. Nie powiem że nierobiłam tego specjalnie. Momętami myślałam że niewytrzymam ze śmiechu widząc mine chłopaka, ale udawałam że nic nie widze. Gdy skonczyłam wstałam oblizując się.
-To gdzie teraz?

<Castiel?>



Od Castiela CD. Maddy

Przez chwilę stałem nieruchomo, później ocknąłem się i pobiegłem za Maddy.
-Chcesz iść na lody? Ok, znam takie miejsce niedaleko stąd... - powiedziałem, powoli dochodząc do siebie.
-Więc idziemy - powiedziała i uśmiechnęła się. Poszliśmy powoli w stronę lodziarni. Mad ma całkiem ładny uśmiech.
Zaraz, co? O czym ja myślę. Jestem synem szatana, trochę powagi. Co by Aku powiedziała? Ale... słodziaku...
Uśmiechnąłem się mimowolnie.
-Co jest? - zapytała niespodziewanie Maddy.
-Emm, nic, tak po prostu, ymm... o, patrz, lodziarnia o której mówiłem - wskazałem miejsce ręką. Spojrzała na mnie podejrzliwie.
<Mad? :3>

Od Maddy CD. Castiel

Mogłabym ze spokojem przeniknąć tam lub przejść do świata sów i wyjść w innym miejscu. Jednak byłam ciekawa co wymyśli chłopak, można było się domyślić że przeleci ale nie sądziłam że chwyci mnie tak mocno. Gdy wylądowaliśmy pochylił się czerwieniejąc i przepraszając. Nie potrafiłam się powstrzymać, wybuchłam śmiechem.
-Jesteś naprawde przezabawny słodziaku- mruknęłam zalotnie przesuwając dłonią po jego policzku. On osłupiał, ta reakcja sprawiła że jeszcze bardziej zaciekawił mnie.
-No to chodź na to miasto!- krzyknęłam odchodząc jakgdyby nic -Mam ochotę na lody- obróciłam się z szelmowskim uśmiechem.

<Castiel?>

wtorek, 18 lutego 2014

Od Castiela CD. Maddy

-Yay! To gdzie najpierw pójdziemy? Akademiki pewnie już znasz, gdzie jest szkoła też raczej pokazywać nie muszę... Chodźmy nad jezioro, co? - podskoczyłem lekko podekscytowany.
-Ok, jak dla mnie spoko - odpowiedziała Maddy z miłym uśmiechem.
-Więc dalej! A przy okazji, jak chcesz możesz mówić mi Kasti - ruszyłem szybko nad jezioro, prawie biegnąc. Dziewczyna bez trudu za mną nadążyła. Niedaleko jeziora zobaczyłem grupkę ludzi. Momentalnie się zatrzymałem.
- Wiesz, tam jest moja siostra. Chodźmy na razie gdzie indziej, co? - zapytałem.
- Nie ma problemu... - dziewczyna dziwnie się na mnie spojrzała.
- Mam pomysł... Tylko to będzie lekko nielegalne - spojrzałem na Maddy z lekkim uśmiechem - Masz ochotę przejść się na miasto?
W oczach dziewczyny pojawiły się ciekawe ogniki.
- Jeśli się nie mylę. wyjście poza teren bez zgody jest zakazane, co?
- Tak, ale lekcje zaczynają się dopiero od przyszłego tygodnia, a wszyscy są rozkojarzeni, więc nikt nie zauważy - puszczam oczko do dziewczyny.
- Więc nie ma sprawy... Jak przejdziemy przez ogrodzenie? - zapytała.
- Emm... - zarumieniłem się - Z góry przepraszam, ale innej opcji chyba nie ma - powiedziałem, po czym mocno złapałem Maddy, przytuliłem do siebie i poleciałem w stronę ogrodzenia. Dziewczyna wpatrywała się we mnie dziwnie. Po chwili dotarliśmy do ogrodzenia, przeleciałem nad nim i delikatnie postawiłem Maddy na chodniku od strony miasta. Momentalnie pochyliłem przed nią głowę.
- Przepraszam że tak, innej opcji nie było, wiem, to było aroganckie, nie miałem prawa cię dotykać, przepraszam - mocno czerwony stałem przed nią czekając na reakcję.
<Mad~?>

Od Maddy C.D. Castiel





-Castiel?- powtórzyłam z lekką ironią -Czyżby jedno z dzieci szatana?- zapytałam, słyszałam o nim. Kiedyś trafiłam na sen któregoś z jego rodzeństwa z nim w roli głównej.
-Tak- uśmiechnął się -Skąd wiesz?- zapytał popatrując na mnie
-A tak o...- mruknęłam, przebiegły uśmieszek cały czas nie schodził mi z twarzy.
-Czy aby nie twoja siostra jest tutaj prefektem?
-Tak- jeszcze szeżej się wyszczerzył dumny. Zachichotałam. Może nieco zabawie się nim? Oczy aż mi się rozszerzyły na myśl o tym że dziś mogłabym nieco pomieszać w jego śnie. Narazie postanowiłam być miła, potem będzie ciekawiej...
-Chcesz mogę cię oprowadzić- zaproponował
-Jasne! Było by miło- wykrzyknęłam z entuzjazmem godnym małej dziewczynki.

<Castiel?>

poniedziałek, 17 lutego 2014

Od Castiela CD. Maddy

-Ojej, przestraszyłaś mnie - uśmiechnąłem się do dziewczyny która pojawiła się przede mną i podrapałem się po głowie - W sumie, niesamowite. Niewidzialna? Jesteś duchem? Super, znam naprawdę mało duchów.
 Dziewczyna przypatrywała mi się nieco zdziwiona.
-Ojej, przepraszam. Ekscytuję się jak małe dziecko, co? Mam tak często, można się przyzwyczaić - zaśmiałem się - Więc, Mad, tak? Ja jestem Castiel, bardzo mi miło.
 <Maddy?>

Od Akane CD. Miya/Claus

Mimowolnie patrzyłam w miejsce w którym zniknęła Sora. Czemu to robię?
-Ehh, wiesz co Miya, chyba muszę lecieć z nią pogadać... - spojrzałam na demonicę i uśmiechnęłam się lekko - Miło było poznać - odleciałam za Serafall nie odwracając się. Chłodny wiatr owionął moje ciało, gdy wzleciałam jakiś kilometr nad ziemię. Powoli oblatując Akademię dostrzegłam w końcu Sorę, w towarzystwie dwóch chłopaków. Gwałtownie zanurkowałam w dół, i zatrzymałam się niedaleko nich.
-Witam was serdecznie w ten wspaniały dzień, jestem Clause William Duncan, pochodzę z Londynu ale możecie się do mnie zwracać Claus...-usłyszałam czyiś spokojny głos. Na jego dźwięk wszystkie moje zmysły się wyostrzyły.
-Witamy w Akademii Claus - powiedziałam powoli podchodząc do nich. Serafall widząc mnie natychmiast zrobiła obrażoną minę, chłopacy wydawali się przez moment zdezorientowani. Chłopak który przedstawił się jako Claus niemal natychmiast ukrył zmieszanie i uśmiechnął się.
-Jakież miłe powitanie-powiedział. Coś w jego zachowaniu mnie niepokoiło.
-Taa... Serafall... - podeszłam do dziewczyny stojącej nad brzegiem jeziora i pochyliłam się nad nią mówiąc jej do ucha - Robię to chyba po raz pierwszy i po raz ostatni w życiu, więc doceń. Przepraszam. Chodź ze mną do pokoju, muszę z tobą pogadać - odsunęłam się kawałek od dziewczyny i spojrzałam na nią z determinacją.
<Serafall? Albo chłopacy?>

Od Maddy

Wyszłam z świata snów i wkroczyłam do realnego. Zawsze towarzyszył temu okropny ból. Ale teraz już nic mnie nie zraża. Znalazłam się w tej dziwnej akademii. Spokojnie badałam każdy zakamarek. W końcu na kogoś natrafiłam. Stałam się niewidzialna i śledziłam tego kogoś.
-Kim jesteś?- zapytałam lekko się śmiejąc. Ten ktoś odwrócił się, ale mnie nie zobaczył. Obeszłam go/ją i znalazłam się za jego plecami.
-Niegrzecznie nie odpowiadać.- znów się zaśmiałam. Zdezorientowany ktoś znów się obrócił.
-Może ty najpierw się przedstaw.
-Jestem Mad- powiedziałam materializując sie tuż przy jej/jego ramieniu. Ten ktoś odskoczył, a ja uśmiechnęłam się szeroko.

<Ktosiu?>

Od Clausa C.D Serafall/Akashi

Wysiadłem spokojnie z taksówki, i niby teraz mam się tutaj uczyć? Kolejne osoby do zabawy, kolejne ciekawe doznania...Zadowolony od razu ruszyłem do swojego akademiku. Podobno moje rzeczy i walizki powinny znajdować się w środku. Tak ja myślałem góra torb, stała na środku pokoju. Rozpakowałem się, nie chciałem siedzieć sam w pokoju to takieeee nudne...
-Może poznam przewodniczącego?- powiedziałem sam do siebie. Gdy wyszedłem z pokoiku, od razu zapisałem się by zostać redaktorem naczelnym! Kocham media i masowy napływ informacji, dzięki temu możesz komuś zniszczyć życie. Szczęśliwy, podskakiwałem sobie i szukałem ofiary moich zabaw. Jednak wylądowałem na dworze, widziałem jak jakiś chłopak idzie w stronę jeziora. Dobry pomysł może niego się przyczepię. Jednak gdy już znalazłem się na miejscu, ujrzałem młodą niewiastę. Kogo tym razem będę grał? Wspaniałego dżentelmena, delikatnego kochanka i miłego gościa. Zaśmiałem się pod nosem i ukłoniłem się przed młodą dziewoją i młodzianem.
-Witam was serdecznie w ten wspaniały dzień, jestem Clause William Duncan, pochodzę z Londynu ale możecie się do mnie zwracać Claus...- powiedziałem spokojnym tonem.

<Serafall, Akashi?>

Od Serafall CD. Miya/Akane

-To Ty mnie goniłaś...- mruknęłam i spojrzałam przelotnie na dziewczyny.
 Aku zachichotała. Spojrzałam na nie groźnie i wzbiłam się w powietrze. Nie wytrzymam tu zbyt długo z córką Szatana, demonami i innymi takimi... Niedaleko lasu widziałam jezioro. Poleciałam nad nie. Usiadłam na trawie i zdjęłam buty. Gdy wkładałam nogi do wody usłyszałam kroki.
-Nadal jestem zła...- mruknęłam nie odwracając się
Nie uzyskałam odpowiedzi.
-Akane jeśli...- odwróciłam powoli głowę i zaraz znów szybko spojrzałam przed siebie
Nie stały za mną dwie dziewczyny, lecz dwóch chłopaków...

<Akashi? Clause?>

Od Miyi C.D Serafall/Akane


Uśmiechnęłam się patrząc na odrobinę obrażoną anielice i zwróciłam się do Akane
- Rozumiem, że to ona spowodowała ten "wypadek"
- Tak, złapała mnie za nogę - odparła patrząc na Serafall i po chwili dodała - No już nie fochaj się
<?>

Od Akane CD. Miya/Serafall

-Miło, wreszcie ktoś normalny - uśmiechnęłam się powoli - Ja jestem Akane, a ta ciota to Serafall. Prefekci. Jesteś przewodniczącą naszej klasy, prawda?
-Tak - kiwnęła głową.
-Zaraz, kogo nazywasz ciotą? - krzyknęła Sora. Wyglądała jakby miała się popłakać.
-Ciebie - odpowiedziałam, ledwie powstrzymując śmiech. Anielica obróciła głowę, obrażona. Przez moment zrobiło mi się głupio.
<? ^^>

Od Miyi C.D Serafall/Akane





Niczego się nie spodziewając zwiedzałam okolicę i spokojnym krokiem manewrowałam między drzewami gdy z dupy spadła na mnie anielica, a za nią upadła druga postać. Przygniotły mnie do ziemi i przez przypadek w przypływie irytacji zmieniłam się w demona.
- Przepraszam! Przepraszam! - zawołała skruszona anielica
- Nie przepraszaj tylko ze mnie zejdź razem z tą drugą - warknęłam nie mogąc złapać oddechu
Dziewczyny zeszły ze mnie, a ja z bólem nabrałam do praktycznie całkowicie zmiażdzonych płuc ogromną porcje tlenu.
- Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam - powiedziała zmartwiona anielica
Machnęłam do niej lekceważąco ręką
- Mniejsza. Miya jestem - przedstawiłam się wiedząc, że najwyraźniej mam do czynienia z dwoma prefektami naszej akademii
<?>

Od Serafall C.D Akane

-Byłoby miło gdybyś pokazała mi okolicę...- mruknęłam.
Dziewczyna zaśmiała się i czym prędzej wybiegła z pokoju. Więc to się nazywa ADHD. Wyszłam powoli za Aku, stojącą już przy drzwiach. Na początku bardzo dokładnie pokazała mi ogromny budynek szkolny. Zajęło nam to sporo czasu, więc na dziś chciała mi pokazać chociaż część lasu. Biegała między drzewami jak szalona, zręcznie je wymijając. Co do mnie, wolałam spokojne spacery w ciszy i spokoju. W którymś momencie dziewczyna zniknęła mi z oczu.
-Aku...?- zapytałam rozglądając się.
-BU- czarnowłosa skoczyła na mnie od tyłu z wrzaskiem
Instynktownie zaczęłam krzyczeć i wzbiłam się w powietrze. Usłyszałam śmiech Akane i odgłos ruchu skrzydeł. Zaczęłyśmy ganiać się w powietrzu.
-Odczep się ode mnie!- krzyknęłam.
Na twarzy upadłej anielicy pojawił się uśmiech, podleciała bliżej i złapała mnie za skrzydło. Zaczęłam tracić równowagę. W pewnym momencie zaczęłam spadać i złapałam Aku za nogę, więc spadała teraz ze mną. Nasz upadek złagodziły gałęzie drzew, o które zahaczałyśmy oraz jeszcze coś... Chwila... TO BYŁA OSOBA! Wstałam szybko i spuściłam głowę.
-Przepraszam! Przepraszam!

<Aku? Ktosiu?:3>

piątek, 14 lutego 2014

Od Akane CD. Serafall

<zrobiłaś mnie zbyt miłą, grr>
-T-tak... - z delikatnym uśmiechem spojrzała na mnie. Uśmiechnęłam się do niej. Tak jak przewidywałam, delikatna istotka która pewnie w życiu nikogo nie obraziła. Cóż, jeśli dobrze to rozegram może być ciekawie.
Usiadłam przy niej.
-Hej no, co jest? Ja nie gryzę tak od razu! Przejdziemy się może po Akademii? Ja jestem tu już od kilku dni, poznałam wszystkich i wszędzie już byłam. Jest tu kilka fajnych miejscówek, a jak chcesz rozprostować skrzydełka to możemy się przejść do lasu - powiedziałam. Anielica spojrzała na mnie lekko przestraszona i odsunęła się ode mnie. Chyba mi nie idzie udawanie miłej.
-No weź, ja tu się staram a Ty co? - zirytowałam się.
-Przepraszam, po prostu, ja... - zaczerwieniła się - pierwszy raz spotykam tak... normalnego upadłego anioła - powiedziała i szybko spuściła głowę. Przez moment mnie zamurowało, później się zaśmiałam.
-Aha, i wszystko jasne. Mam bardzo bliskie pokrewieństwo z szatanem, dlatego bez problemu panuję nad instynktami. I jestem, jak to nazwałaś... - znów na moment wybuchłam śmiechem - "normalna".
Wstałam i przeciągnęłam się.
- To co, idziemy, czy zmęczona po podróży? - znów siliłam się na bycie miłą.
<Ser? xD >

Od Serafall C.D Akane

Stałam przed bramą Akademii. Dużo o niej słyszałam od ojca, lecz nigdy jej nie widziałam. Weszłam nieśmiało na teren Akademii i skierowałam się w stronę damskiego akademika. W ręce ściskałam klucz dany mi przez tatę. Miałam mieć pokój z córką Szatana, oraz jeszcze jakąś dziewczyną, która niedługo przyjedzie. Stałam przed drzwiami pokoju i patrzyłam na drzwi. Wzięłam głęboki  oddech i weszłam do pustego pokoju. Były w nim trzy szafy, trzy łóżka oraz kilka innych mebli. Pościel na jednym z łóżek była pognieciona, więc to musi być zajęte przez dziewczynę. Położyłam torbę na wolnym łóżku i zaczęłam chować ubrania do szafy. Odkładałam już ostatnią bluzkę, gdy drzwi do pokoju się otworzyły i na łóżko walnęła się dziewczyna. Powoli odwróciła głowę i spojrzała na mnie. Na początku jej wzrok był obojętny, ale zaraz potem na jej twarzy pojawił się uśmiech i poderwała się z miejsca.
-Wow więc to Ty jesteś córką Boga?- zapytała z uśmiechem.
Pokiwałam głową usiadłam na swoim łóżku.
-Jestem Akane ale mów mi Aku- przedstawiła się.
-Serafall lub Sora- powiedziałam cicho.
-To dziwne umieszczać córkę Szatana i Boga w jednym pokoju- zaśmiała się- może z tego wyjść zabawna sytuacja.

<Aku~?>

czwartek, 13 lutego 2014

Witamy w Akademii~!

Ohayo~ Dopiero rozkręcmy bloga, więc zapraszamy do zapisu. ~Aku
Ave satan. Pragnę Was powitać na naszym blogu, mam nadzieję, że będziecie się tu dobrze bawić ~Serafall