środa, 19 lutego 2014

Od Castiela CD. Maddy

-Może już wracajmy... Jak nie będzie nas zbyt długo ktoś może zauważyć... - powiedziałem nie patrząc na Maddy.
- Ok, niech ci będzie... - po głosie dziewczyny słychać było że jest lekko zawiedziona. Poszliśmy w stronę ogrodzenia. Droga minęła nam w ciszy. Stanęliśmy przy ogrodzeniu niedaleko bramy. Już chciałem wziąć Maddy na ręce, gdy zauważyłem że przy bramie nie ma kłódki.
- Hej, Mad, może przejdziemy tędy? - zapytałem, podchodząc do bramy i lekko ją popychając. Brama uchyliła się bezdźwięcznie.
- No, niech ci będzie - zgodziła się. Przeszliśmy przez bramę i poszliśmy w stronę akademików. Maddy wygląda na lekko poirytowaną, ciekawe czemu. Nie zauważyłem nawet kiedy znaleźliśmy się pod damskim akademikiem.
- O, już jesteśmy? Szkoda, trzeba zakończyć nasze miłe spotkanie... - powiedziałem.
- Tak, ale nie martw się. Niedługo na pewno to powtórzmy - mrugnęła do mnie i zniknęła za drzwiami akademika.
Nie chciałem jeszcze wracać do siebie, więc dyskretnie poleciałem do lasu. Wybrałem pierwsze lepsze drzewo, nie rozglądając się zbytnio, i usiadłem na jednej z wyższych gałęzi. Zamknąłem oczy na kilka minut, i rozmyślałem o dzisiejszym dniu. Muszę pogadać z siostrą.
Po mojej prawej stronie coś lekko zaszeleściło. Spojrzałem w tamtą stronę, i ujrzałem parę niebieskawych oczu wpatrzonych we mnie. Na sąsiednim drzewie, doskonale się maskując siedział niepozorny, zaspany chłopak z kocimi uszami. Uśmiechnąłem się, a on odpowiedział tym samym.
- Przerwałem ci drzemkę? - zapytałem szeptem - Przepraszam, jestem Castiel. Jak chcesz, idź spać dalej. Nie będę przeszkadzał.
Chłopak kiwnął głową.
- Bel - przedstawił się, po czym ułożył się w gałęziach i zamknął oczy. W sumie, mógłbym wziąć z niego przykład. Otuliłem się lekko skrzydłami i zamknąłem oczy.

< cdn xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz