Nie rozumiałem co się w ogóle przed chwilą wydarzyło. Zostałem sam na
sam z upadłą anielicą. Przecież ona może wyczuć moje intencje, lub będę
musiał bardziej się wysilić by nią zmanipulować.
-Jak tutaj wspaniale~!- uśmiechnąłem się szyderczo z robiłem piruet. Podszedłem do niej bliżej.
-Tyle tutaj osób Akane-chan, czyż to nie cudowne.- owinąłem jej kosmyk włosów na palcu i pocałowałem.
-Kochasz ludzi prawda Akane-chan? Bo ja bardzo, a szczególnie takie
słodkie dziewczyny jak ty.- zacmokałem. Odsunąłem się od niej puszczając
włosy.
-Masz takie piękne włosy, długie i słodko pachną jak czekolada.-
oblizałem się. Czekałem na jej reakcję, ciekawe czy uwierzyła...
<Akane?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz